Świat w starym stylu

Świat w starym stylu

środa, 27 stycznia 2016

,,Gwiazda Polski"- o krok od nieba

Ta historia mogłaby stanowić kanwę najbardziej kasowego Hollywodzkiego filmu. W 1938 roku grupa polskich uczonych i polityków postanowiły wysłać Polaków do granic kosmosu. Dnia 13 lutego 2012 roku mogliśmy świętować start pierwszego polskiego satelity. Misja tego małego kawałka Polski w kosmosie przejdzie pewnie niezauważona w naszym ,,szybkim" XXI w wieku. A bardzo niewielu już pamięta, iż nasz kraj już w latach trzydziestych XX wieku był w awangardzie krajów dążących do podboju kosmosu. "Gwiazda Polski"- dziś już mało kto pamięta tę nazwę. Wielki wysiłek kraju i narodu miał przynieść nam wiekopomną chwałę.
 Jest rok 1937. Znany w świecie polski fizyk cząstek prof. Mieczysław Wolfke wpada na pomysł pionierskiego, stratosferycznego lotu polskim aerostatem do granic kosmosu. Celem sportowym miało być przebicie rekordu kpt. Alberta Wiliama Stevensa który 11 listopada 1935 roku wspiął się na wysokość 22.066 metrów . Polski projekt zakładał bardzo ambitny lot stratosferyczny do granicy kosmosu. Naukowym celem lotu miało być wykonanie bardzo awangardowych w tym czasie badań promieniowania kosmicznego. Ich inicjatorem był prezydent II RP Ignacy Mościcki. Polska byłaby pierwszym krajem który wysłał na taka wysokość naukowców i ich aparaty. Pod protektoratem Polskiej Akademii Umiejętności, Uniwersytetu im. Józefa Piłsudskiego, Politechniki Warszawskiej, ofiarodawców wśród Polonii amerykańskiej, światowej sławy naukowca Augusta Piccarda, generała Kazimierza Sosnkowskiego, Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, Ligi Morskiej i Kolonialnej prezydent II RP prof.Ignacy Mościcki podpisuję akceptację lotu ,,Gwiazdy Polski" w dniu 4 maja 1938 roku.

 Kraju nie stać na tak nowatorską w skali świata wyprawę. Lot "Gwiazdy polski" poprzez ogólnonarodową zbiórkę i wykup specjalnie wydanego przez Pocztę Polska znaczka zaczyna nabierać konkretów. Powstaje projekt największego aerostatu w historii ludzkości "Gwiazdy Polski". Projekt powłoki jest dziełem inżyniera Józefa Panczosa. Balon ma mieć wysokość ponad 120 metrów czyli tyle co cztery bloki dziesięciopiętrowe. Pojemność czaszy wynosiła blisko 125 tysięcy metrów sześciennych wodoru. powłokę tego monstrum wykonała Państwowa Wytwórnia Balonów i Spadochronów w Legionowie pod Warszawą. Wykonano ją ze specjalnie sprowadzonego jedwabiu japońskiego który poddano procesowi gumowania. Przy tej olbrzymiej wielkości i objętości ( Gwiazda Polski była największym balonem świata) masa samej konstrukcji balonu i olinowania wynosiła zaledwie 1403 kilogramy.
 Jednak najbardziej ultranowoczesną i awangardowa była gondola wykonana w trzech egzemplarzach przez inżyniera Jana Szucha w warszawskich zakładach mechanicznych Motolux. Zastosowano w niej wiele nowatorskich materiałów i rozwiązań min. pierwszą na świecie "czarną skrzynkę" którą tworzył automatyczny aparat fotograficzny robiący zdjęcie tablicy przyrządów pokładowych, oraz parametrów lotu z częstotliwością raz na minutę. Gondola o średnicy ponad dwóch metrów wykonana była z specjalnej blachy hydronalowej o grubości zaledwie 2 milimetrów. Szkielet kabiny wykonano ze spawanych rur duralowych. W gondoli Gwiazdy Polski umieszczono sześć okien panoramicznych o podwójnych pancernych szybach (ciśnienie), sprzęt nawigacyjny, spadochrony, urządzenia do regeneracji powietrza (obieg zamknięty), czarna skrzynkę,flagę Polski oraz najlepszy na świecie teleskop polskiej produkcji i konstrukcji składający się z 30 liczników promieniowania kosmicznego Geigera Millera. Uzupełnieniem był system ogrzewania kabiny (na wysokości lotu Gwiazdy Polski temperatura spadała do - 110 stopni) oraz odbiornika i nadajnika radiowego.

Dowódcą Gwiazdy Polski mianowano kpt.inż.pil Zbigniew Burzyńskiego, dwukrotnego zdobywcę pucharu Gordon-Benetta, oraz młodego naukowca dr. Konstantego Jodko-Narkiewicza fizyka specjalizującego się w dziedzinie promieniowania kosmicznego. Już w początku 1938 roku na miejsce startu wybrano Dolinę Chochołowską w Tatrach. Za wyborem tej lokalizacji przemawiało wysokie położenie nad poziomem morza, jak również korzystny układ wiatrów w miesiącach jesiennych. Nie bez znaczenia była również termika samego wzlotu- chciano przecież osiągnąć granicę kosmosu. Dolina Chochołowska - miejsce startu "kosmicznego'' aerostatu już od początku 1938 roku została zelektryfikowana, wybudowano też zbiorniki na wodór, centralę telefoniczną, zaś pole startu zostało zabezpieczone.
Próby startu Gwiazdy Polski odkładano kilkakrotnie, jednak 14 października 1938 zaczęto napełniać powłoki balonu wodorem. Załoga w specjalnych ubiorach (ocieplanych warstwą azbestu) oczekiwała na moment startu w budynku schroniska. W skład ubioru wchodziły też indywidualne aparaty tlenowe. Kapsuła "Gwiazdy Polski" została pomalowana w biało- czerwone pasy w kolorach narodowych dodatkowo umożliwiających odnalezienie aerostatu po wylądowaniu. Planowany rozrzut pomiędzy miejscem startu a lądowania wynosił nawet kilka tysięcy kilometrów, gdyż nie znano wiatrów i ich prędkości na tak ekstremalnych wysokościach. Obawiano się wiatrów zachodnich i lądowania na terytorium III Rzeszy. Polskie placówki dyplomatyczne na terenie Niemiec, Rosji Sowieckiej, Rumunii, Węgier i Czechosłowacji zostały postawione w stan gotowości. Nie bez znaczenia był aspekt sportowy i propagandowy wyprawy do granicy kosmosu. W ekipie wyprawiającej Gwiazdę znalazł się również rekordzista wzlotów A.W. Stevens. Próg kosmosu stanął przed nami otworem. 14 październik 1938 roku. Dzień ten rozpoczął się idealną pogodą i umiarkowanymi wiatrami. Zapada decyzja o starcie w stratosferę.

 W godzinach popołudniowych rozpoczyna sie napełnianie 120 metrowej powłoki Gwiazdy polski łatwopalnym wodorem. Załoga udziela ostatnich wywiadów dla prasy i Polskiego Radia. Wydaje się że wielki sukces jest już o krok. Polscy "astronauci" na start oczekują w schronisku w Dolinie Chochołowskiej. Reflektory Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej oświetlają polanę - miejsce startu gigantycznego aerostatu. Powłoka wypełnia się wodorem do 1/3 objętości gdy niezapowiadany przez synoptyków powiew wiatru halnego przynosi decyzję - "Przerywamy start!'' Niestety podczas napełniania powłoki wodorem zaiskrzyły ocierające się o siebie powłoki balonu, lub metalowe linki Gwiazdy Polski. Dochodzi do samozapłonu i wybuchu. Gwiazda Polski podobnie jak kilka lat wcześniej sterowiec Hinderburg" staje w płomieniach. Gondola jeszcze nie zajętą przez pilotów, oddziela się od płonącej powłoki i stacza się w głąb doliny. Konstruktorzy, piloci, górale i dziennikarze są w szoku. Nazajutrz wszystkie polskie i europejskie media podają wiadomość o fiasku zdobycia wrót kosmosu.

 Po katastrofie pozostaje nieuszkodzona gondola, piloci i determinacja by osiągnąć cel. Wytwórnia z legionowa szyje następna gigantyczna powłokę, a Polonia w stanach funduje zakup niepalnego helu. Prezydent II RP prof.Ignacy Mościcki wyznacza nową datę startu. Ma to być wrzesień 1939 roku. Na nowe miejsce meteorolodzy wyznaczają miejscowość Sławsk w Polskich Karpatach Zachodnich. Wybuch wojny przekreśla realizację najbardziej ambitnego programu naukowego Rzeczpospolitej. Gwiazda Polski ginie w wojennej zawierusze, Polacy nie sięgają bram kosmosu, zaś "Gwiazda polski" pozostaje marzeniem naukowców, inżynierów i pilotów II RP. Warto dziś o niej wspomnieć, w czasach gdy w kosmos poleciał pierwszy polski satelita marzenia ludzi którzy pragnęli Polski wielkiej, mądrej i zasobnej talentem swoich mieszkańców. Gwiazda polski nie wzleciał w strone kosmosu, nie byliśmy pierwsi, lecz próbowaliśmy. I to świadczy o wielkości naszego narodu. Nie osiągnęliśmy sukcesu lecz powinniśmy zachować w pamięci ten pierwszy polski zryw w stronę gwiazd. TP
Bibliografia:
A. Morgała, Gwiazda Polski, Warszawa 2006

Grafiki commons.wikimedia.org oraz pracawenergetyce.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz