Świat w starym stylu

Świat w starym stylu

środa, 27 stycznia 2016

Ks.Józef Montwiłł- kapłan z RMS Titanic

,,Jestem na pokładzie okrętu ,,Titanic". Czegoś podobnego nie wyobrażałem sobie. Co za olbrzym, co za przepych, wszak to istna arka Noego! Zasyłam pozdrowienia i błogosławieństwo, prosząc o modlitwę szczęśliwej podróży. Jak będę na miejscu, zaraz napiszę. Ks. Józef". Te słowa litewski kapłan Józef Montwiłł wysłał 10 kwietnia roku 1912 z Cherbourga we Francji gdzie na krótko zacumował pechowy okręt. Pisał do rodziny Stefana Szeppe z którymi przyjaźnił się jako młody wikary skierowany po seminarium do parafii Lipsk w Powiecie Augustowskim". Ksiądz Józef Montwiłł zatonął na ,,Titanicu" po zderzeniu olbrzyma z górą lodową w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku. Dokładnie 106 lat temu.
 Ks. Józef zaokrętował się na ,,Titanica" w porcie Southampton płacąc za bilet drugiej klasy spora wtedy sumę 13 funtów. Wiadomo że 14 kwietnia na pokładzie odprawił ostatnie w swym życiu nabożeństwo. Na pokładzie RMS Titanic podróżowało trzech księży którzy do samego końca udzielali tonącym generalnej absolucji (in articulio mortis). Poza księdzem Józefem Montwiłłem (1885- 1912)byli to anglik Thomas Byles ( 1870- 1912) oraz benedyktyn Niemiec Joseph Peruschitz (1871- 1912). Wszyscy oni ponieśli bohaterską śmierć w lodowatych wodach Atlantyku odmawiając oferowanych im miejsc w szalupach ratunkowych.
W roku 1961 sędziwy już wtedy Stefan Szeppe który po zakończeniu drugiej wojny światowej osiedlił się w podwarszawskim Pruszkowie tak wspominał swego dawnego księdza: ,, Znałem osobiście jednego z nich- ks.Józefa Montwiłła. Ks. Józef Montwiłł, Litwin, urodził się 3 stycznia 1885 roku we wsi Gudynie, w parafii mariampol, b. guberni Suwalskiej. Kształcił się w gimnazjum w Mariampolu i wstąpił do seminarium duchownego w Sejnach. W roku 1908 został wyświęcony na kapłana i mianowany wikarym w parafii Lipsk.(...)  W początkach 1912 roku wyjechał do Londynu, do swego krewnego ks. K. Matułajtysa, proboszcza londyńskiej parafii litewskiej. Po paromiesięcznym pobycie w Londynie ks. Józef, 10 kwietnia tegoż roku wybrał sie w podróż do Ameryki okrętem ,,Titanic" do ks. Bukaweckasa, by poświecić się pracy duszpasterskiej wśród emigrantów litewskich. Nie sądzone mu było szczęśliwie odbyć tę podróż, gdyż już w nocy z 14 na 15 kwietnia zatonął podczas katastrofy na statku ,,Titanic".

Ks. Józef był częstym gościem w naszym domu, przychodził dość często na herbatkę, przy której wywiązywała się nader miła pogawędka. Ks. Józef podczas wizyty u nas opowiadał o swoich przeżyciach na stanowisku duszpasterza. A m. in., jak pewnego razu przyszła na plebanię stara kobiecina, prosząc bym udał się z nią do jej umierającego męża. -Nie wiedziałem- mówił ks. Józef - że umierającym jest unita. Prosiła o udzielenie Sakramentów, nie mogłem odmówić. Wszak jestem kapłanem i nie zważam, jakie wynikną z tego powodu konsekwencje. ( ks. Montwiłł miał proces przed carskim sądem, i był później prześladowany przez carskich urzędników. To pośrednio spowodowało chęć wyjazdu księdza do Ameryki - przyp.TP) tak pojmował ks. Józef swój obowiązek kapłański. Nasza rozmowa toczyła się również nad projektami i obowiązkami, jakie będzie sprawował w nowym miejscu, w Ameryce, w kolonii litewskiej. Dużo obiecywał sobie, wielkie miał projekty i zamierzenia. ( ks. Montwiłl wiózł na pokładzie ,,Titanica" 600 rękopisów pieśni z Suwalszczyzny które zatonęły z okrętem. Przyp. TP) A sollennie nas zapewniał, że gdy tylko zajedzie, nie omieszka do nas napisać o przebytej podróży, którą odbędzie okrętem i o sobie, jak się urządził na nowym miejscu. Niestety, stało się inaczej.(...) Po nadejściu wieści o katastrofie ,,Titanica" i zatonięciu ks. Józefa, nie tylko nasz dom, ale wszyscy w Sejnach, którzy znali go, mocno byli przygnębieni i nie mogliśmy go odżałować. Według notatki ówczesnego czasopisma litewskiego ,,Rygos Garsas" (Echo Ryskie) ciało ks. Montwiłła zostało odnalezione przez statek ,,Lithuania" i przywiezione do Libawy".
Stefan Szeppe Prószków 1961

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz