Świat w starym stylu

Świat w starym stylu

czwartek, 4 lutego 2016

Syfon

 Niewiele już pewnie młodych osób miało przyjemność zakosztować w upalne letnie dni tzw. ,,wody z syfonu". Lata 60. i 70. dwudziestego wieku to okres największej świetności urządzenia nagazowującego wodę za pomocą nabojów zawierających sprężony dwutlenek węgla. Ówczesna prasa podkreślała zalety napojów gazowanych. Często klienci reklamowali napoje, które nie były dostatecznie nagazowane. Mieć syfon należało do dobrego tonu.


Najbardziej cenione autosyfony produkowały zakłady na Węgrzech i w NRD. Obsługa była dziecinnie prosta. Do syfonu nalewało się wodę lub sok, do specjalnej rączki wkładało się nabój, który poprzez wkręcanie zostawał przebity i nagazowywał płyn. Naboje były oczywiście wymienne i zużyte oddawało się do sklepu. Ci co nie mieli syfonu, a chcieli się rozkoszować ,,gazowanką" korzystali z tzw. saturatorów, które były w istocie ulicznymi syfonami, ale to już temat na inną opowieść. Koniec lat 80. dwudziestego wieku przyniósł zmierzch domowego użycia syfonów.
Konkurencja napojów pet okazała się nie do przejścia. Syfony odeszły do lamusa. Ale nie do końca...  Wiele cukierni i restauracji używa tzw. syfonów do śmietany, które ubijają pyszną bitą śmietanę. Zielonego syfon w naszym artykule to ,,Wodosyfon", bo tak nazywała to poularne urządzenie Myszkowska Fabryka Naczyń Emaliowanych ( Myfama lub Światowid ).

 Nie było tanie gdyż w 1979 roku cena za nie wynosiła 268 złotych. Egzemplarz na zdjeciach podarowała warszawskiemu Muzeum Techniki Pani Anna Rodak- Sniecińska, a zdjęcia udostępnił nam Pan Witold Tchórzewski z MT .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz