Odwiecznym problemem ludzkości były
wszelkiego rodzaju owady. Do walki z nimi używano różnych przedmiotów,
dzisiaj już zapomnianych, dawniej niezbędnych w każdym domu. Z muchami
walczono na wiele sposobów, rozwieszając lepy, rozsypując lub rozpylając
różnego rodzaju trucizny. Nie trzeba dodawać, że nie były to zbyt
bezpieczne dla ludzi metody, biorąc pod uwagę fakt, że muchy szczególnie
upodobały sobie kuchnie i inne miejsca związane z żywnością. Żywność
przykrywano więc drucianymi kloszami, a w okna wstawiano siatki z drutu,
polowano też na muchy z packami. W dworach rozstawiano na oknach spodki
ze słodką cieczą mającą zwabiać dokuczliwe owady.
Interesującym rozwiązaniem "muszego problemu" były też przemyślne pułapki zwane muchołapkami. Były to baniaste naczynia w kształcie karafki. Na środku mocno wgłębionego cylindrycznie do wewnątrz dna znajdował się otwór, wokół którego ścianki naczynia i owo wgłębione dno tworzyły rowek. Szyjka naczynia zamykana była szklanym lub papierowym korkiem. Muchołapkę można było wieszać za uchwyt mocowany u szyjki, choć częściej stała na osadzonych w tym celu u podstawy trzech lub czterech nóżkach.
Wewnątrz muchołapki umieszczano
przynętę dla owadów w postaci kawałka mięsa lub sera itp., a w
zagłębione dno wlewano wodę z mydłem. Zwabione zapachem muchy wchodziły
do środka przez otwór w dnie i najczęściej nie mogły się już wydostać z
powrotem, gdyż instynktownie lecąc do światła, kierowały się w stronę
zewnętrznych ścianek naczynia, w końcu tonąc w cieczy. Jako przynętę
wykorzystywano również często wodę z cukrem, słodką serwatkę, mleko bądź
piwo. Do trucia much używano też mieszanki miodu z muchomorem. Obecnie
zapomniane, muchołapki tego typu używane były powszechnie w polskich
gospodarstwach domowych przez cały wiek XIX, produkowały je huty szkła, a
stosowano je jeszcze przed II wojną światową. (D.Sz.)
Źródło: Internet, Wikipedia, "Spotkania z zabytkami".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz