W roku 1954 systematycznie, to nie
znaczy że po każdym posiłku myło zęby około 10 procent Polaków.
Statystyki były tragiczne, szerzyły się próchnica i choroby dziąseł.
Przed sześćdziesięciu laty nasz kraj dopiero dźwigał się z ruin po
wojnie. Ważniejsze dla przeciętnego obywatela było znalezienie dachu nad
głową, pracy czy pożywienia. Kwestie higieny były spychane na dalszy
plan. Jednak władze promowały mycie zębów nie tylko w reklamach
prasowych których krótki przegląd zamieszczamy poniżej ale także w
pogadankach radiowych, artykułach prasowych czy wykorzystując jako
narzędzie prozdrowotnej propagandy literaturę. Nie przypadkiem jeden z
bohaterów słynnej powieści Leopolda Tyrmanda ,,ZŁY" nosi nazwisko
Kolodont..
O
zęby władza dbała do upadku PRLu. Różnie jednak bywało z dostępnością
past, proszków, płynów, mydełek czy innych ,,wynalazków" służących
utrzymaniu czystości jamy ustnej. Radykalna zmiana i powszechne używanie
pasty do zębów (obecnie używa jej ponad... 90 procent populacji naszego
kraju) nastąpiła już po transformacji ustrojowej. Ostatnim tchnieniem
PRLowskiej kampanii ,,mycia zębów" została nieśmiertelna piosenka
Fasolek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz