Ciekawym
eksponatem na jaki natknęliśmy się w Lanckorońskiej Izbie Muzealnej są
Buty Jarmarczne. To obuwnicze curiosum nie służyło do chodzenia lecz do
stania długie godziny na mrozie. Kwestia estetyki w wyrobie też
schodziła na plan dalszy ustępując miejsca praktyczności. Obuwie to
typowe w dawnej Polsce, nie było o ile nam wiadomo stosowane w innych
krajach naszego kontynentu. Buty Jarmarczne były bardzo ciężkie ( około
10 kg ) wykonane z filcu i wojłoku. Podeszwy były drewniane, a noski
obuwia skórzane bądź materiałowe mocno nasączone tłuszczem zwierzęcym.
Do tego wielkie, około trzy numery
większe niż stopa właściciela. Do buta wkładało się podwójne onuce, a
całość izolowano dodatkową porcja słomy bądź solidnych pakułów.
Pozwalało to furmanowi wytrzymać długie godziny na targu, nieraz na
siarczystym mrozie.
Podobne obuwie można obejrzeć na
niektórych płótnach mistrza Kossaka przedstawiających stare jarmarki
konne. A nasze buty mają jeszcze jedną cechę łączącą je z przyszłością..
Ich odległymi w czasie młodszymi kuzynami były specjalne buty
księżycowe astronautów amerykańskich, charakteryzujące się niegiętką
podeszwą ( na księżycu astronauci skakali ), znaczną odpornością na
niskie temperatury i warstwową budową wykorzystującą zamiast płóciennych
onuc i pakuł kilka warstw specjalnej tkaniny nazwanej dekadę później
gore- texem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz