Świat w starym stylu

Świat w starym stylu

czwartek, 4 lutego 2016

300 lat europejskiej porcelany

Bywała nazywana białym złotem. Ozdoba najświetniejszych magnackich stołów, jej urodę poeci przyrównywali do delikatnych lic pięknych panien. Obdarowywali się nią monarchowie, a wielkie damy dworu nosiły zawieszone na złotych łańcuszkach skorupki białej chińskiej porcelany zamiast bogatych naszyjników. Do dzisiejszych czasów, te porcelanowe cacka, cenione kiedyś na wagę złota i drogich kamieni, są przedmiotem pożądania kolekcjonerów i muzeów całego świata. Historia porcelany sięga głębiej niż do siódmego wieku naszej ery. Została ona wynaleziona w Chinach, a rzemieślnicy i artyści z tego kraju stali się z czasem niezrównanymi mistrzami w wytwarzaniu kruchych, misternie zdobionych przedmiotów i naczyń z porcelany.

Do legendy przeszło ich najwspanialsze dzieło wykonane z porcelany- słynna ,,śpiewajaca wieża" wybudowana w Nankinie. Budowla która niestety nie dotrwała do naszych czasów, miała wysokość dziewięciu kondygnacji a zbudowana została ze śnieżnobiałych kafli po których biegły w górę porcelanowe smoki. Budowla ta nawet przy najlżejszych podmuchach wiatru rozbrzmiewała dźwiękiem osiemdziesięciu porcelanowych dzwonków z których każdy śpiewał innym tonem. Przez długie stulecia Chiny, a potem również Japonia iały monopol na produkcję i sprzedaż białego złota- porcelany.

Wschodnia dominacja i monopol na wytwarzanie porcelany zakończyły się 300 lat temu na skutek tarapatów finansowych w jakie wpadł król August II. Król znany z wielkiej rozrzutności i hulaszczego trybu życia zatrudnił znanego aptekarza i alchemika w jednej osobie Fryderyka Bottgera do poszukiwania sposobu na wtwarzanie złota, które pozwoliłoby podreperować królewską szkatułę. Poszukiwania nie na wiele się zdały i nieszczesny alchemik znalazł się w królewskich lochach w których spędził piętnaście lat. Wraz z nim do lochu powedrowały jego alchemiczne akcesoria, czasu miał sporo więc szukał sposobu uwolnienia się z opresji przez wytężone eksperymenty. W więzieniu nie znalazł sposobu na uzyskiwanie złota, ale trud się opłacił. Fryderyk odkrył bowiem na nowo recepturę wyrobu porcelany strzeżoną przez kilka stuleci przez ludy wschodu.
Poczatkowo król August II niespecjalnie zainteresował się wynalazkiem alchemika. Jednak doradcy wymogli na monarsze zorganizowanie pokazu produkcji porcelany. Oddajmy głos świadkowi tamtych wydażeń: "W dniu dzisiejszym pan Fryderyk Bottger  pokazał nam zrobioną przez siebie porcelane, na wpół przeżroczystą, biała która wygladała jak płatki narcyza". Był to rok 1710...Król przekonał się, że białe gliniane naczynia mogą skutecznie zapełnić pustą królewską szkatułę, nieszczęsny zaś więzień odzyskał wolność i spadły na niego zaszczyty i bogactwo. Pierwsza manufaktura wytważajaca wyroby z porcelany w Europie powstała w Miśni. I choć od tego czasu mineło już ponad 300 lat, do dziś w misnieńskiej katedrze biją dzwony na pamiątkę tego szczęśliwego dla miasta,monarchy i skazańca wydarzenia. Miśnia nie cieszyła sie długo monopolem na europejską porcelanę- sekret został wykradziny.
W Polsce najstarszym zakładem porcelany nie licząc wcześniejszych prób w Korcu, Baranówce i Tomaszowie Lubelskim jest Ćmielowska Fabryka. Została ona założona w roku Insurekcji Kościuszkowskiej, początkowo jako zakład produkujacy majolikę i fajans, a po półwieczu porcelanę. Ćmielowskie wyroby, choć nie tak sławne jak Miśnieńskie są  bardzo chętnie kupowane przez zarówno kolekcjonerów jak i miłośników pięknych porcelanowych drobiazgów. Ale to już temat na inną opowieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz